PORANEK BOGA

Co nas wzrusza, porusza i sprawia, że zaczynamy myśleć na nowo, inaczej, głębiej i mądrzej? Naprawdę nie mam pojęcia.

Myślę, że gdy doświadczymy czyjejś wielkiej troski, czy kiedy ktoś nam pomoże w trudnej sytuacji... Wtedy jesteśmy poruszeni i zobowiązani.

Wielu z nas żyje tym, o czym bębnią media. Podziwiam wytrwałość i psychiczną odporność ludzi oglądających codziennie od dziesiątek lat programy informacyjne.

Bycie człowiekiem wierzącym sprawia, że codziennie od rana jesteś poruszony. Tym, że wstał nowy dzień; tym, że się obudziłeś (to naprawdę nie jest takie oczywiste); tym, że jest ciepła woda i KTOŚ nad tym wszystkim czuwa i to nam daje. Tak poruszone serce samo rwie się do modlitwy, do dziękczynienia.

O dwunastej każdego dnia bije dzwon w naszym kościele. Ma nam przypomnieć o tym, że Bóg tak nad nami czuwa, że „wślizgnął się” pośród nas. Stał się Człowiekiem, który też sypiał, też rano wstawał, też na pewno lubił ciepłą wodę...

Tylko, czy to jeszcze dla nas poruszające? Co się musi stać, byś sam z siebie sięgnął po Ewangelię i sam z siebie zobaczył, jak Bóg rano wstaje, jak cieszy się życiem...

  xp